niedziela, 9 lutego 2014

Tydzień samochwały - dzień siódmy

Miesiąc grudzień upłynął mi pod tematem: szycie sukienek na krzesła
Dostałam zlecenie na uszycie sukienek na krzesła do restauracji w ilości 200szt.
Później szyłam jeszcze sukienki dla swoich krzesełek oraz obrusów i bieżników do jadalni, aby kolacja wigilijna odbyła się w eleganckiej atmosferze, szczególnie, że w tym roku na wigilii byli obecni moi rodzice i teść. Moje sukienki w odróżnieniu od zlecenia są w kolorze fioletowym i są krótkie. Te do restauracji były białe i długie.
Nie zauważyłam, że pokrowiec jest źle nałożony i wygląda jakby był krzywo uszyty.
Szyłam jeszcze strój krasnala dla Marcela, bo brał udział w bajkowych jasełkach na Wigilii dzieci i rodziców organizowanej w Przedszkolu.
Spodnie, to te które wcześniej uszyłam, pasek wykorzystałam od mojego płaszcza, a reszta to własny wykrój.

sobota, 8 lutego 2014

Tydzień samochwały - dzień szósty

W listopadzie szyłam czerwony płaszczyk dla szwagierki. Niestety nie mam zdjęć. Jak tylko szwagierka wyrazi zgodę na sesję to Wam pokażę.
Kupiłam sobie nowy prezent w postaci aparatu, takiego jak na zdjęciu
Fuji FinePix SL240

oraz wykonałam na pasowanie na przedszkolaka strój taty Muminka, bo przecież mamusia nie może być sama:

piątek, 7 lutego 2014

Tydzień samochwały - dzień piąty

Miesiąc październik to miesiąc, w którym mój brat stanął na ślubnym kobiercu. Uszyłam więc stroje dla siebie i dzieciaków.
Dwie identyczne sukienki dla córek

Spodnie i muszkę dla syna w połączeniu z wcześniejszą marynarką

Moja sukienka i chanelka


czwartek, 6 lutego 2014

środa, 5 lutego 2014

Tydzień samochwały - dzień trzeci

Miesiąc sierpień 2013r. jest miesiącem moich urodzin.
Zrobiłam sobie prezent w postaci regulowanego manekina
 Uszyłam też wyprawkę dla dzieci do szkoły w postaci:
 t-shirt sztuk 12
2 bluzy dresowe
2 spódniczki dresowe
4 pary spodni dresowych
spodnie i spódnica ze sztruksu
A oto kilka zdjęć




Kolor spódniczki  i spodni sztruksowych jest identyczny jak marynarka Marcela. Zamiast guzika przyszyłam rzep. Dzieci lepiej sobie radzą z odpinaniem niż sprawa by się miała z guzikiem. Trzyma cały czas dobrze mimo wielokrotnego prania. Ten patent uważam za idealny dla małych dzieci.

wtorek, 4 lutego 2014

Tydzień samochwały - dzień drugi

W drugim dniu przedstawiam miesiąc czerwiec i lipiec 2013r.
W czerwcu w zasadzie nic nie szyłam. Jedynie jakieś przeróbki. Byłam zajęta ogrodem i malowanie jadalni, projektowaniem mebli i ich wykonaniu.
W lipcu kiedy meble były już gotowe uszyłam firany i zasłony do jadalni, aby nabrała swojego eleganckiego charakteru.
Oto wynik mojej pracy



poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozpoczynam tydzień samochwały

Przepraszam, za to duże opóźnienie. Niestety miesiąc styczeń tego roku przyniósł wiele niespodzianek tych dobrych jak i złych.
Pisałam już, że rozpoczynam pracę i w związku z tym przydarzyło się wiele zabawnych historii. Stanęło na tym, że dostałam aż cztery propozycje (kolejna lepsza od poprzedniej). Już miałam za podpisać umowę, a tu dzwoni telefon z nową propozycją. W końcu wybrałam pracę za biurkiem w wyuczonym zawodzie.
A mówią, że jest duże bezrobocie. Ja jakoś tego nie widzę, bo praca jest, tylko trzeba chcieć pracować. Nie wnikam dalej w moje rozważania na tematy społeczne, bo pewnie niejeden mnie skrytykuje.
Niestety padł mi komputer i nerwy stracone z tego powodu doprowadziły do załamania nerwowego. No bo przecież nie mogłoby być inaczej, jak awaria nastąpiła w chwili najmniej odpowiedniej. Komputer to moje narzędzie pracy, wszystkie papierki, deklaracje do wypełnienia, terminy się zbliżają, a komputer odmawia posłuszeństwa. Szlak by to trafił. Wstępna diagnoza-nie opłaca się naprawiać, trzeba kupić nowy. Pożyczyłam od brata na dwa dni (ma ten sam model) i zamieniłam tylko dysk na swój.Robiłam tylko najważniejsze rzeczy, bo brat bez komputera to żyć nie może.
Wykańczałam z mężem łazienkę. No oczywiście bez opóźnień ani rusz. Bateria do reklamacji bo nie ma w komplecie wężyków, a to jakieś niestandardowe i nie można dokupić. Już człowiek myśli, że łazienka wykończona zostanie na tip top i nic z tego.
Na koniec stycznia bilans taki:
- Reklamacja uwzględniona po 5 dniach i czekam na płyty meblowe, żeby skręcić szafki w łazience-ostatnia rzecz i gotowe
- Komputer miał na szczęście niewielką usterkę-udało się naprawić(czas oczekiwania ponad dwa tygodnie)
- Praca super

A teraz miesiąc kwiecień i maj 2013r.
Było kilka uszytych rzeczy, ale zapamiętałam tylko marynarkę jaką szyłam dla Marcela, w której wystąpił Na I Komunii jego kuzyna.

Uszyłam jeszcze sukienki dla dziewczynek do sypania kwiatków na Boże Ciało